Wełna estońska pierwszy raz u mnie gości na drutach. Jest cieniutka i podatna na zrywanie nitki. Podczas robienia nitka przerwała mi się trzy razy.
Długo zastanawiałam się co z niej zrobić. Chusty trójkątnej ażurowej nie chciałam. Szukałam "czegoś" innego sama nie wiedząc czego. I tak szukając znalazłam kilka szali w różnych ciekawych wykonaniach. Zaczęłam robić od jednego rogu kontrolując szerokość szala. Gdy miał jakieś 140 oczek zaczęłam z jednej strony spuszczać oczka i tak do ostatniej niteczki. Szal wyszedł w sam raz.
Robiony na drutach 4 jest bardzo przeźroczysty a kolorki bardzo ładnie się układają.
A że ciężko uchwycić kolory komórką dla porównania arbuz się zmieścił.
Obecnie na drutach mimo pełni lata wełna. Powinnam nie pokazywać żeby nie zapeszać, ale może wyjdzie taki jak trzeba.
pozdrawiam serdecznie Anka
Piekny wyszedl ten szal, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Mam jeszcze kilka motków estonki. Pewnie będą kolejne.
Usuńpozdrawiam
Szal wyszedł cudowny. A kolorki pięknie się układają. Czyżby na drutach projekt Hani Maciejewskiej?
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Estońska włóczka ma piękne kolory. A na drutach sweterek Hani o wdzięcznej nazwie Deep Feelings.
UsuńPozdrawiam
Śliczny szal i bardzo energetyczny. Podziwiam szarości i staram się nie zapeszyć!Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńW szarościach jestem na etapie kończenia pierwszego rękawa. Och jak się ciągnie ich robienie.
Usuńpozdrawiam