sobota, 29 listopada 2014

Komplecik


 Komplecik z Limy DROPSA dziergał mi się bardzo szybko i sprawnie.
Czapka skończona jako pierwsza. Robiona od ściągacza do samego końca z taką samą ilością oczek na drutach. Ściągacz robiłam na drutach pół numeru mniejszych.
Czapkę zakończyłam metodą 3- needle bin off.
Druty 5,5  wyszedł jeden motek.
Uszy przeszyte w dwóch miejscach, żeby chciały sterczeć.

 
 Otulacz robił się bez kłopotów poza zszywaniem od którego ostatnio odwykłam.

 

Rękawiczki robiłam - chyba pierwszy raz w swoim życiu.
Bardzo jestem zadowolona bo obyło się bez prucia.
Na cały komplecik poszło 5 motków.

Pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających do mnie, a także nowych obserwatorów.


piątek, 21 listopada 2014

Prawie idealny

 Sweterek wyszedł prawie...idealny. Po kilku przymiarkach stwierdziłam, że nie nadaje się do chodzenia przynajmniej dla mnie. Nie chciało mi się nawet przyszywać kieszeni i obcinać nitek.
Stwierdziłam, że nie będę przypinała jakiejś zacnej spinki z przodu. Sweterka jest jak dla mnie za mało na przodzie. Położę do szafy. Kiedy znajdę podobną włóczkę zrobię sobie drugi a ten posłuży jako model. Przecież ten robiłam na podstawie zdjęcia.


 Po dłubaniu na drutach 3,5 wzięłam do ręki 6.
Swetra przybywa szybko.
Jest to mój powrót do przeszłości. W pierwszym wcieleniu był płaszczykiem na każdą porę roku, bo i zimą mieścił się pod kurtką. 
To drugie wcielenie. 
Włóczka jest z dodatkiem moheru i po skończeniu będę musiała sweterek ładnie uczesać, żeby był milutki.
 

Nawet podczas robienia zdjęć moje ręce muszą coś robić.
Muszą być w ciągłym ruchu.
Czy tylko ja tak mam.


Jeszcze dopisek na temat czapki komina i rękawiczek.

Noszą się cały czas. Nie mogę im zrobić zdjęć, bo musiały by zostać w domu.
A córka nosi codziennie, bo zrobiło się zimno.
Może później.

Pozdrowienia dla  wszystkich, którzy tu zaglądają.









czwartek, 13 listopada 2014

Dama z wachlarzem

Dawno zapomniana leżała sobie w pudełku i czekała na dokończenie.
 Po odkopaniu jej postanowiłam dokończyć dawno zapomnianą pracę. 
Miałam wyhaftować tylko jedną z trzech, bo pasowała kolorystycznie do pokoju córki.
Ale kiedy dowiedziała się, że jest ich kilka zapragnęła mieć wszystkie.
Wzory do zrobienia zamówiłam, mulinę kupiłam i od tamtej chwili upłynęło trochę.....czasu. 

 Może teraz jak ją odkryłam na nowo z każdym tygodniem  będzie jej przybywało.


 Mam nadzieję, że za tydzień będę miała co pokazać.
 pozdrawiam



poniedziałek, 10 listopada 2014

Pierwsza czapka







Następna praca na drutach.
 Kotek z zainteresowaniem wskoczył na parapet i ładnie pozował.
Zaczynam czapkę dla córki, bo zima nadchodzi. Włóczka wreszcie dotarła i mogę zacząć.
Mam tylko obawy, czy wystarczy mi jej na komin.
Kolor bardzo ładny 5610 na zdjęciu nie widać - jest to czekoladowy brąz.

Skończyłam sweter dla córki. Czekałam na słońce, ale się nie doczekałam.
Nawet nie chciało mi się wychodzić z domu, żeby go pokazać w lepszym świetle.
Ważne, żeby był jak najczęściej używany.




 

 Szary sweterek już skończony, wysycha sobie powolutku.
Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności osoby, które chcą mnie obserwować.


środa, 5 listopada 2014

Można samemu


Odwiedziłam stacjonarną pasmanterię w poszukiwaniu szpilek. Zawsze mi ich brakowało przy blokowaniu chust i musiałam używać tych bez kolorowych końcówek.
Profesjonalnych nie mam.
Ku mojemu zdziwieniu pani pokazała mi (na zdjęciu nie są w plastikowym pudełeczku, ale ładnie powtykane w kawałek plastiku).
Cena 1.50 zł.
Kupiłam kilka opakowań bo może już ich więcej nie spotkam.
Dokupiłam do nich kilka drobiazgów.
Nigdy nie robiłam biżuterii, choć zawsze chciałam spróbować.
Jak już zaczęłam buszować po sklepach internetowych to nie mogłam spotkać kamieni w odpowiednim kolorze albo rozmiarze i rezygnowałam z zakupów.


 
 
 
 Na zdjęciu niżej widać różnicę między szpilkami.
Ciekawa jestem jak duże są te do blokowania.

 


 Brakowało mi ostatnio znaczników. Na razie zrobiłam w mniejszym rozmiarze.

Pozdrawiam

niedziela, 2 listopada 2014

Prawie gotowy

Moim szarościom brakuje jeszcze tylko rękawów. Prace nad nim poruszają się nie tak szybko jak bym chciała, ponieważ pilniejszy jest ten drugi robiony jednocześnie dla córki.
Sweter jak widać na zdjęciach nie bardzo chciał pozować. Może po kąpieli i blokowaniu będzie miał chęć.
 

 Jeden rękaw jest już w połowie. Drugi czeka na drucie.

 
 
 Dolna część prezentuje się o wiele lepiej. Kieszonki czekają na wykończenie.
 

 Sweterkowi dla córki brakuje niewiele. Z braku drutów w rozmiarze 3 (został złamany), musiałam poszukać skarpetkowych. Może dobrze że przypomniały się w moich dłoniach. 
Może skarpetki do tego?

 
Jeszcze tylko ściągacz i z tego co zostanie wykończenie dołu swetra.