wtorek, 26 stycznia 2016

Seiklus Shawlette

Moja kolejna chusta powstała tak szybko, że nawet nie zdążyłam umieścić jej w zakładce z pracami, które są w fazie powstawania. Włóczkę na nią kupiłam w sklepie stacjonarny przy okazji bytności w Warszawie. Trafiłam akurat na czas dostawy do sklepu i dokładania ich na półki. Ile czasu wybierałam kolor to ja tylko wiem. Decyzja nie była łatwa bo było w czym wybierać. Wybrałam trzy faworytki. Wybór ostateczny to kolor lotus. Pierwszy raz robiłam z malabrigo i jestem bardzo ciekawa jak się będzie spisywała w noszeniu.
Wzór chusty w oryginalnym wykonaniu jest tu klik



 Chustę robiłam trochę inaczej niż oryginał. Moja ma kształt trójkąta i nie ma pikotków.
Zdjęcia robione na szybko przed spotkaniem robótkowym dzięki pomocy Kasi.


                      A tu we wnętrzu w czasie spotkania. I nawet widać moje łapki z telefonem.
                 Włóczkę wyrobiłam do ostatniego centymetra. Całe 400 cm radości.        Trochę jest pognieciona na zdjęciach. No cóż stale w użyciu.

Pozdrawiam Was serdecznie.
 

środa, 6 stycznia 2016

WDiC 35

Witam w Nowym Roku.
Jak tam z postanowieniami ? Ja kilka postanowień mam. Ostatnio dziergam tylko swetry. Pod koniec roku zrobiłam ich kilka. W jednym brakuje guzików, czekam na skończenie remanentu w stacjonarnej pasmanterii. Do drugiego trzeba przyszyć guziki. W trzecim pochować nitki i zblokować. I tak czekają wszystkie na zdjęcia a pogoda ostatnio nie sprzyja ich robieniu. Dzień jest coraz dłuższy, coraz więcej słonecznych dni to może znajdzie się okazja do skończenia swetrów i ich uwiecznienia na zdjęciach. A na drutach kolejny sweter się tworzy.



Podczas robienia słuchałam "Ciemno, prawie mrok" Joanny Bator. Książka na pewno znana. Otrzymała nagrodę NIKE w 2013 roku.

"Rzadko się zdarza, by nigdy nie wrócić, choć na chwilę, do tamtych źródeł dzieciństwa, czasem młodości. Powroty bywają jasne albo ciemne, zależy, co sobie wyobrażaliśmy bądź czego się spodziewaliśmy. Bohaterka Ciemno, prawie noc przyjeżdża do rodzinnego Wałbrzycha, ale ten powrót, na krótko zresztą, jest jeszcze inny. Została tam mianowicie wysłana jako reporterka czołowej stołecznej gazety, pojawił się bowiem dobry temat. Ten powrót okazał się dla młodej dziennikarki początkiem opowieści o ponownym odkryciu Wałbrzycha, miasta demonicznego, szalonego i baśniowego jednocześnie. Przy okazji stał się odkryciem własnej rodzinnej przeszłości, pełnej okrutnych zakamarków, o których istnieniu nie miała pojęcia.
(fragment laudacji z okazji wręczenia Nagrody Literackiej NIKE 2013)

Książka na pewno warta polecenia.

Pozdrawia serdecznie i życzę spełnienia wszystkich marzeń.