Jest środa i jest zabawa z Maknetą.
Czytelniczo u mnie audiobook "Afryka, moja miłość" Corinne Hofmann.
Nowa opowieść autorki bestsellerowej "Białej masajki".
Chętnie sięgnełam po tą pozycję bo film o białej masajce bardzo mi się podobał.
Poruszająca, dodająca sił i odwagi historia ludzi ze slamsów Nairobi, którzy walczą z losem i wygrywają oraz o sentymentalnym powrocie autorki do Afryki.
Corinne przedstawia także wzruszające spotkanie po latach z mężem i swoją masajską rodziną.
Na drutach szal, który będę długo jeszcze dziergała.
Zabrałam się także z kardigan. Robię go w na grubszych drutach niż szal i z zadowoleniem go szybko przybywa.
Włóczka to wełna tylko w 30%.
Pochodzi z odzysku i wystarczy na okazały mój ulubiony kardigan.
Ma bardzo ciekawy splot co widać na kolejnym zdjęciu.
Za oknem u mnie nieciekawie wieje, leje i od czasu do czasu pada grad i deszcz.
W końcu mamy kwiecień i do tego pierwszy.
Czy dałyście się dzisiaj oszukać.
Bo ja tak.
Dziękuje za wszystkie komentarze z poprzedniego posta.
Pozdrawiam serdecznie
Szal zapowiada się ciekawie. Ładny kolor i ażur. Dopinguję, byś szybko go skończyła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Może do jesieni skończę.
Usuńpozdrawiam
Anusiu, dobrze Ci idą robótki. Piękny ażur i dołączam się do dopingu Martusi!Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńIdą powolutku. W trakcie pracy już kombinuję za co następnego by się zabrać.
Usuńpozdrawiam
Szal zapowiada się pięknie. podziwiam Cię za cierpliwość.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mieć ręce robótkami zajęte, ale cierpliwości nie mam do zszywania.
Usuńpozdrawiam
Piękne robótki masz na drutach! Szal szczególnie przyciągnął mój wzrok - ma piękny kolor i wzór :)
OdpowiedzUsuńKolor na zdjęciach wygląda na czerwony a tak w realu to fuksją, którą ostatnio polubiłam.
Usuńpozdrawiam
A ja nie dałam się nabrać i pogoda też paskudna. Jedno co fajne to te gwiazdy co je teraz widać :)
OdpowiedzUsuńJak Ci dziecię dorośnie to się przekonasz co może nazmyślać.
Usuńpozdrawiam
Uwielbia książki o tej tematyce. Intryguje mnie ta szara włóczka.
OdpowiedzUsuńPiękności :-) Wspaniała jest ta nierówna niteczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Szal zapowiada się pięknie, a kardigan jeszcze lepiej, bo w moim ulubionym odcieniu szarości jest.
OdpowiedzUsuńTaką igłą do haftu pętelkowego bez regulacji pętelek posługiwała się moja mama w początkach lat osiemdziesiątych - wtedy spodobała mi się ta technika, ale że w tamtym czasie byłam stanowczo za mała do "zabawy" ostrymi przedmiotami, to musiała na mnie poczekać. Domyślam się, że i Ty tego haftu próbowałaś - używałaś muliny, czy, jak moja mama, włóczki?
Igła mojej mamy była dość gruba chyba do każdej grubości włóczki, choć czubek robił duże dziury. Ja w tamtych czasach robiłam "makatki" obrazki do powieszenia na ścianę albo wierzch poduszki. Wykonaną pracę trzeba było czymś podkleić, żeby nitki nie wychodziły. Pamiętam, że prawą stronę tą gdzie wychodziła włóczka równo przycinałam nożyczkami bo ciężko było zrobić równiutko. A potem igła poszła do szuflady a ja zaczęłam robić torby makramą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No to chyba nasze mamy takich samych igieł używały. I teraz można je czasem dostać w pasmanteriach. Mi też czasem
Usuńnierówne pętelki wychodzą, mimo regulacji, ale to brak wprawy po porstu, bo rzadko to robię. Jeśli robi się dłuższe pętelki, to też można je przyciąć dla uzyskania aksamitnego efektu.
UsuńOstatnio na jakimś blogu widziałam chodniczek zrobiony z pomponów przywiązywanych chyba do maty. Całkiem ciekawa praca.
UsuńZnalazłam, rzeczywiście ciekawie to wygląda.
UsuńSplot ciekawy ale ciężko się to robi.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt.
Jakoś się dłubie powolutku.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i mokrego Dyngusa.
pozdrawiam wiosennie
Piękny ażur w szalu, a kardigan z takiej nitki będzie super :)) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńPiękny kolor szala, a i wzór ciekawy! Podoba mi się ta szara włóczka, lubię takie "artystyczne" przędze :)
OdpowiedzUsuńŚwietne prace...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń